Jesień,
zimno, mokro... ogólnie rzecz biorąc, po prostu okropnie. W taką pogodę
jedyne co zachęca mnie do wyjścia z domu to wizyta na bazarze. W każdy
wtorek i czwartek na warszawskim Wolumenie tłumy. Nawet w takie dni jak
dzisiaj, potrafi tam być kolorowo. Znów dałam się wciągnąć w spacer po
bazarowych alejkach. Jak zwykle do domu nie wróciłam z pustymi rękami...
Już od paru tygodni gości w mojej kuchni, a kolejny raz nie potrafiłam
przejść koło niej obojętnie. DYNIA. Wcześniej zajadałam się Hokkaido
(robiłam pierogi, gulasz wołowy, tajskie curry - kiedyś postaram się
napisać coś więcej na ten temat bo warto:)). Tym razem skusił mnie kolor
i kształt dotąd nieznany. W środku bardzo intensywnie pomarańczowa, z
wierzchu ciemno zielona, trochę spłaszczona i podzielona na segmenty. Do
tego pyszna - słodka, o lekko orzechowym posmaku i zapachu melona. Niektórzy nazywają ją "melonową", ale kobitka u której ją kupiłam twierdzi, że to jakaś francuska odmiana a nazwy nie pamięta.
No nic, w każdym razie dziś postawiłam na kuchnię włoską.
Gnocchi mają zniewalający kolor. Są lekko słodkawe i doskonale
komponują się z masłem estragonowym, na którego punkcie, w towarzystwie
dyni, ostatnio oszalałam.
Do zrobienia moich kluseczek zainspirowała mnie Kwestia Smaku,
bez której w mojej kuchnie chyba nie byłoby tak kolorowo, a na stole
tak smacznie. Przepis jest lekko przeze mnie zmodyfikowany, ale
nieznacznie...:)
Danie robiłam z myślą o moim 16 miesięcznym łobuzie i pod jego kontem
wprowadziłam pewne modyfikacje. Jest idealne dla blw-owych dzieci.
Słodkawe dzięki dyni i oczywiście nadaje się do małej rączki. Natomiast
wszystkie modyfikacje jakie wprowadziłam ze względu na synka, spokojnie
nadrobiłam na swoim talerzu:)
Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym
Składniki na 1,5 porcji:
250g upieczonej i zmiksowanej dyni
250g upieczonej i zmiksowanej dyni
250g ugotowanych ziemniaków
75g mąki orkiszowej lub zwykłej pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
jedno jajko (użyłam całego żółtka i połowy białka)
przyprawy: papryka (ostra i słodka), gałka muszkatołowa)
do podania:
parmezan
masło
1,5 łyżeczki estragonu
75g mąki orkiszowej lub zwykłej pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
jedno jajko (użyłam całego żółtka i połowy białka)
przyprawy: papryka (ostra i słodka), gałka muszkatołowa)
do podania:
parmezan
masło
1,5 łyżeczki estragonu
- Ziemniaki rozgniatam na puree. Na patelni około 20min przesmażam zmiksowaną dynię - chodzi o to żeby wyparowało jak najwięcej wody. Dzięki temu nie trzeba będzie dawać zbyt dużo mąki.
- Na stolnicę wysypuję obydwie mąki, dodaję wystudzone ziemniaki i dynię i doprawiam papryką i gałką. Wszystko razem siekam, dodaję żółtko i połowę białka.
- Szybko zagniatam, w razie potrzeby podsypuje mąką. Jeśli damy zbyt dużo mąki kluski będą twarde, ale jeśli za mało - rozpłyną się!
- W dużym garnku gotuję wodę z odrobiną soli. Gotowe ciasto dzielę na dwie części, robię wałek i odcinam z niego 3-4cm kluseczki. (Wielkość zależy od indywidualnych upodobań. Kształt jaki im nadamy szczerze mówiąc też. Ja z lenistwa najczęściej kroję je jak nasze polskie kopytka.)
- Gotowe kluski wrzucam od razu na wrzątek i gotuję parę sekund od wypłynięcia. Wykładam, odsączając z wody, na talerz.
- W między czasie w rondelku przygotowuję masło estragonowe. Roztapiam 3-4łyżki masła i jak zacznie się lekko pienić dosypuję 1,5 łyżeczki suszonego estragonu. Chwilę smażę często mieszając, aż zacznie pachnieć.
- Gotowe kluseczki polewam masłem estragonowym, posypuję świeżo zmielonym pieprzem i startym parmezanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz