wtorek, 6 listopada 2012

Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym

Jesień, zimno, mokro... ogólnie rzecz biorąc, po prostu okropnie. W taką pogodę jedyne co zachęca mnie do wyjścia z domu to wizyta na bazarze. W każdy wtorek i czwartek na warszawskim Wolumenie tłumy. Nawet w takie dni jak dzisiaj, potrafi tam być kolorowo. Znów dałam się wciągnąć w spacer po bazarowych alejkach. Jak zwykle do domu nie wróciłam z pustymi rękami...
   Już od paru tygodni gości w mojej kuchni, a kolejny raz nie potrafiłam przejść koło niej obojętnie. DYNIA. Wcześniej zajadałam się Hokkaido (robiłam pierogi, gulasz wołowy, tajskie curry - kiedyś postaram się napisać coś więcej na ten temat bo warto:)). Tym razem skusił mnie kolor i kształt dotąd nieznany. W środku bardzo intensywnie pomarańczowa, z wierzchu ciemno zielona, trochę spłaszczona i podzielona na segmenty. Do tego pyszna - słodka, o lekko orzechowym posmaku i zapachu melona. Niektórzy nazywają ją "melonową", ale kobitka u której ją kupiłam twierdzi, że to jakaś francuska odmiana a nazwy nie pamięta.
   No nic, w każdym razie dziś postawiłam na kuchnię włoską.

   Gnocchi mają zniewalający kolor. Są lekko słodkawe i doskonale komponują się z masłem estragonowym, na którego punkcie, w towarzystwie dyni, ostatnio oszalałam. Do zrobienia moich kluseczek zainspirowała mnie Kwestia Smaku, bez której w mojej kuchnie chyba nie byłoby tak kolorowo, a na stole tak smacznie. Przepis jest lekko przeze mnie zmodyfikowany, ale nieznacznie...:) 
   Danie robiłam z myślą o moim 16 miesięcznym łobuzie i pod jego kontem wprowadziłam pewne modyfikacje. Jest idealne dla blw-owych dzieci. Słodkawe dzięki dyni i oczywiście nadaje się do małej rączki. Natomiast wszystkie modyfikacje jakie wprowadziłam ze względu na synka, spokojnie nadrobiłam na swoim talerzu:)  



Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym

Składniki na 1,5 porcji: 
250g upieczonej i zmiksowanej dyni
250g ugotowanych ziemniaków
75g mąki orkiszowej lub zwykłej pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
jedno jajko (użyłam całego żółtka i połowy białka)
przyprawy: papryka (ostra i słodka), gałka muszkatołowa)

do podania:
parmezan
masło 
1,5 łyżeczki estragonu 
  •  Ziemniaki rozgniatam na puree. Na patelni około 20min przesmażam zmiksowaną dynię - chodzi o to żeby wyparowało jak najwięcej wody. Dzięki temu nie trzeba będzie dawać zbyt dużo mąki.
  • Na stolnicę wysypuję obydwie mąki, dodaję wystudzone ziemniaki i dynię i doprawiam papryką i gałką. Wszystko razem siekam, dodaję żółtko i połowę białka. 
  • Szybko zagniatam, w razie potrzeby podsypuje mąką. Jeśli damy zbyt dużo mąki kluski będą twarde, ale jeśli za mało - rozpłyną się!
  • W dużym garnku gotuję wodę z odrobiną soli. Gotowe ciasto dzielę na dwie części, robię wałek i odcinam z niego 3-4cm kluseczki. (Wielkość zależy od indywidualnych upodobań. Kształt jaki im nadamy szczerze mówiąc też. Ja z lenistwa najczęściej kroję je jak nasze polskie kopytka.)
  • Gotowe kluski wrzucam od razu na wrzątek i gotuję parę sekund od wypłynięcia. Wykładam, odsączając z wody, na talerz.
  • W między czasie w rondelku przygotowuję masło estragonowe. Roztapiam 3-4łyżki masła i jak zacznie się lekko pienić dosypuję 1,5 łyżeczki suszonego estragonu. Chwilę smażę często mieszając, aż zacznie pachnieć. 
  • Gotowe kluseczki polewam masłem estragonowym, posypuję świeżo zmielonym pieprzem i startym parmezanem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz