Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dynia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dynia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 8 grudnia 2012

Rozgrzewająca sałatka z dyni z orzechami

   Dynia już się niestety kończy, ale są jeszcze miejsca gdzie można trafić ładny kawałek. U mnie na bazarku jeszcze sprzedają, więc pomyślałam, że to ostatni moment żeby zrobić z niej jakąś fajna sałatkę. Przymierzałam się parę razy do surówki, ale jak na razie bardziej odpowiada mi pieczona wersja.
Śnieg za oknami, więc rozgrzewająca sałatka z pieczoną dynią, pomarańczami i orzechami była idealna.

   Pani od której do tej pory kupowałam dynię już nie przyjeżdża, więc próbowałam okazów od innych sprzedawców. Rozkochałam się w tym roku w dyni o bardzo intensywnie pomarańczowym miąższu i zielonej skórce. Początkowo można ją było spotkać tylko w jednym miejscu i tam mówili, że to jakaś francuska odmiana. Potem identyczna (z wyglądu) zaczęła się pojawiać u innych handlarzy już jako "dynia melonowa". Kupowałam u różnych osób i nie wiem, czy to rzeczywiście dwie różne odmiany, ale teraz już nie mogę trafić na taką słodką jak była ta pierwsza. Nie mniej jednak dalej pozostaję jej* fanką:)
(Jeśli to rzeczywiście dwie różne, to obydwie mi smakują:) )



Sałatka z dyni i sera pleśniowego z orzechami

Składniki na 2 porcje:
ok 450dkg upieczonej dyni (przed upieczeniem 1kg obranej i wypestkowanej dyni)
2 duże garście rukoli 
80g sera pleśniowego typu roquefort 
1 średnia cebula cukrowa
1/2 pomarańczy
3 garście pokruszonych orzechów włoskich 
dressing:

5 łyżek oliwy
2łyżki octu
2 łyżki soku z cytryny
1/2 łyżki skórki pomarańczowej
1/2 łyżki skórki z cytryn
chilli w proszku - do smaku
sól i pieprz
  • Dynię obieram ze skóry, kroję w sporą kostkę, polewam odrobiną oliwy i piekę na blaszce w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (z termoobiegiem) około 30min. Jeśli dyni jest więcej trzeba piec dłużej. Najlepiej po tym czasie obserwować dynię - jeśli się nie przypala i zebrało się dużo wody, najlepiej jeszcze trochę podpiec. Czym dłużej, tym dynia się bardziej skarmelizuje i będzie słodsza. Upieczoną dynię zostawiam do ostudzenia.
  •  W słoiczku mieszam wszystkie składniki dressingu.
  •  Rukolę płuczę i wykładam na duży talerz. Skrapiam kilkoma łyżkami dressingu i mieszam, tak żeby sos oblepił rukolę. Na wierzchu układam kawałki dyni. 
  • Pomarańcz dzielę na cząstki i każdą kroję na 3-4 kawałki - można ja wyfiletować, tak żeby pozbyć się białych błonek, ale przyznaję, że nie byłam aż tak ambitna. Układam na sałatce.
  • Posypuję pokruszonym serem i pokrojoną w półplasterki cebula (cebulę rozkruszam w palcach)
  • Orzechy włoskie prażę na suchej patelni - trzeba stale mieszać żeby się nie przypaliły. Jeśli są w dużych kawałkach, przed prażeniem kruszę je na mniejsze. Posypuję sałatkę po wierzchu.
  • Polewam dressingiem i od razu podaję.

P.S. Dyni nabyłam sporo, więc coś jeszcze z dynią niebawem się pojawi:)

wtorek, 6 listopada 2012

Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym

Jesień, zimno, mokro... ogólnie rzecz biorąc, po prostu okropnie. W taką pogodę jedyne co zachęca mnie do wyjścia z domu to wizyta na bazarze. W każdy wtorek i czwartek na warszawskim Wolumenie tłumy. Nawet w takie dni jak dzisiaj, potrafi tam być kolorowo. Znów dałam się wciągnąć w spacer po bazarowych alejkach. Jak zwykle do domu nie wróciłam z pustymi rękami...
   Już od paru tygodni gości w mojej kuchni, a kolejny raz nie potrafiłam przejść koło niej obojętnie. DYNIA. Wcześniej zajadałam się Hokkaido (robiłam pierogi, gulasz wołowy, tajskie curry - kiedyś postaram się napisać coś więcej na ten temat bo warto:)). Tym razem skusił mnie kolor i kształt dotąd nieznany. W środku bardzo intensywnie pomarańczowa, z wierzchu ciemno zielona, trochę spłaszczona i podzielona na segmenty. Do tego pyszna - słodka, o lekko orzechowym posmaku i zapachu melona. Niektórzy nazywają ją "melonową", ale kobitka u której ją kupiłam twierdzi, że to jakaś francuska odmiana a nazwy nie pamięta.
   No nic, w każdym razie dziś postawiłam na kuchnię włoską.

   Gnocchi mają zniewalający kolor. Są lekko słodkawe i doskonale komponują się z masłem estragonowym, na którego punkcie, w towarzystwie dyni, ostatnio oszalałam. Do zrobienia moich kluseczek zainspirowała mnie Kwestia Smaku, bez której w mojej kuchnie chyba nie byłoby tak kolorowo, a na stole tak smacznie. Przepis jest lekko przeze mnie zmodyfikowany, ale nieznacznie...:) 
   Danie robiłam z myślą o moim 16 miesięcznym łobuzie i pod jego kontem wprowadziłam pewne modyfikacje. Jest idealne dla blw-owych dzieci. Słodkawe dzięki dyni i oczywiście nadaje się do małej rączki. Natomiast wszystkie modyfikacje jakie wprowadziłam ze względu na synka, spokojnie nadrobiłam na swoim talerzu:)  



Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym

Składniki na 1,5 porcji: 
250g upieczonej i zmiksowanej dyni
250g ugotowanych ziemniaków
75g mąki orkiszowej lub zwykłej pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
jedno jajko (użyłam całego żółtka i połowy białka)
przyprawy: papryka (ostra i słodka), gałka muszkatołowa)

do podania:
parmezan
masło 
1,5 łyżeczki estragonu 
  •  Ziemniaki rozgniatam na puree. Na patelni około 20min przesmażam zmiksowaną dynię - chodzi o to żeby wyparowało jak najwięcej wody. Dzięki temu nie trzeba będzie dawać zbyt dużo mąki.
  • Na stolnicę wysypuję obydwie mąki, dodaję wystudzone ziemniaki i dynię i doprawiam papryką i gałką. Wszystko razem siekam, dodaję żółtko i połowę białka. 
  • Szybko zagniatam, w razie potrzeby podsypuje mąką. Jeśli damy zbyt dużo mąki kluski będą twarde, ale jeśli za mało - rozpłyną się!
  • W dużym garnku gotuję wodę z odrobiną soli. Gotowe ciasto dzielę na dwie części, robię wałek i odcinam z niego 3-4cm kluseczki. (Wielkość zależy od indywidualnych upodobań. Kształt jaki im nadamy szczerze mówiąc też. Ja z lenistwa najczęściej kroję je jak nasze polskie kopytka.)
  • Gotowe kluski wrzucam od razu na wrzątek i gotuję parę sekund od wypłynięcia. Wykładam, odsączając z wody, na talerz.
  • W między czasie w rondelku przygotowuję masło estragonowe. Roztapiam 3-4łyżki masła i jak zacznie się lekko pienić dosypuję 1,5 łyżeczki suszonego estragonu. Chwilę smażę często mieszając, aż zacznie pachnieć. 
  • Gotowe kluseczki polewam masłem estragonowym, posypuję świeżo zmielonym pieprzem i startym parmezanem.