piątek, 23 listopada 2012

Włoskie smaki - proste, a jakie dobre!

   B. pojechał do Włoch. Służbowo ale i tak mu zazdroszczę. Przede wszystkim oczywiście jedzenia - najprostszej pizzy, nawet Margarity ale za to jakiej... bez żadnych udziwnień. Dobry sos, ewentualnie jeden dodatek i dobra oliwa do polania, mmm.... Zazdroszczę melona z szynką parmeńską, jakiejś fajnej pasty... prostych dań. Tam smakują jakoś inaczej niż u nas. Niby takie same, a jednak...
   Z tej zazdrości sama postanowiłam przenieść się w włoskie klimaty. Paręnaście lat temu we Włoszech jadłam bardzo prostą ale pyszną sałatkę. Kiedyś robiłam ją częściej ale ostatni jakoś zupełnie o niej zapomniałam. Połączenie rukoli i surowych pieczarek, polane obficie oliwą i octem balsamicznym, a na wierzch dużo parmezanowych wiórek... Proste, ale mnie wciąż zachwyca. Sałaki ze świeżymi pomidorami o tej porze roku już nie cieszą, a ta jak najbardziej!



Sałatka z rukoli, surowych pieczarek i parmezanu

 Składniki na 1 porcję:
 1/2 opakowania rukoli
3 ładne pieczarki
1 mała cebula cukrowa
parmezan - najlepiej w kawałku, ale tarty też się nada
oliwa extra vergine - około 5-6 łyżek
ocet balsamiczny - około 4-5 łyżek
sól i pieprz
  • Rukolę myję i dokładnie osuszam. Pieczarki płuczę - nie obieram i kroję w plasterki albo pół-plasterki. Cebulę obieram i kroję w pół-plasterki. 
  • Na duży talerz wysypuję rukolę. Solę, polewam oliwą i delikatnie mieszam. Na to układam plasterki pieczarek i posypuję porozdzielanymi kawałami cebuli po wierzchu. Sole i pieprzę. Na koniec np. obieraczką do warzyw ścieram wiórki parmezanu bezpośrednio na sałatkę. Polewam obficie oliwą i octem balsamicznym.
  • Ja lubię jak ocet jest dobrze wyczuwalny więc stosuję go dość sporo. Dodawałam go kilkakrotnie i chyba w sumie użyłam ze 4-5 łyżek.  
Sałatkę najlepiej jeść z grillowaną ciabattą.

sobota, 17 listopada 2012

Kremowe Curry

   Wyjątkowo kremowe i aromatyczne curry inspirowane kuchnią indyjską. Raczej łagodne, chyba, że ktoś na własne życzenie doda sobie łyżkę sambala... B celuje w tym wyjątkowo. Choć przyznam, że ja też troszkę sobie doprawiłam na talerzu i efekt był bardzo zadowalający.
    Może trochę mało dietetyczne, ale większość kremowych curry i dali indyjskich do lekkich nie należy. Oczywiście śmietankę można zastąpić jogurtem, dać jej mniej i uzupełnić bulionem czy wodą, ale prawda jest taka, że to już nie będzie to samo...
Nie jemy tego przecież codziennie, więc raz kiedyś można zaszaleć :) 

BLW-owe P.S. Synek zajadał jak najbardziej ze smakiem. Jeśli nie będziemy gotować dania zbyt długo, warzywa pozostaną jędrne ale wystarczająco miękkie dla takiego malucha i idealne do małej łapki. Jego mięsożerność syn Leon jest wyjątkowo nieszczęśliwy jeśli nie dostanie choćby kawałka mięsa, dlatego do dania dodałam kurczaka. Z powodzeniem można go jednak pominąć i wyjdzie nam równie dobre wegetariańskie danie.


  
 Kremowe curry z kurczakiem warzywami i sokiem z pomarańczy

składniki na 4 porcje:
500g kurczaka (ja użyłam filetów z udźca)
2 średnie marchewki
1 mały kalafior
1/2 cukinii (takiej około 25-30 cm)
4 spore garści szpinaku - najlepiej takiego sporego, żeby nie był za delikatny
200 ml słodkiej śmietanki 
sok z 1 pomarańczy
2 łyżki mąki pszennej
2-3 łyżki oleju do smażenia lub masła klarowanego
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 cm imbiru 
1,5 łyżeczki kurkumy 
2 dobrze pełne łyżeczki garam masala
1,5 łyżeczki mielonego kuminu
1,5 łyżeczki mielonej kolendry
1,5 łyżeczki cynamonu
4-5 strąków kardamonu
6 goździków 
sól i pieprz 

do podania:
ryż basmati
sambal oelek lub posiekana papryczka chilli
  • Cebulę pokroić w półplasterki albo piórka, kalafiora podzielić na małe różyczki, marchew pokroić w plastry, cukinię przeciąć na pół i pokroić w półplasterki szerokości palca. Kurczaka oczyścić i pokroić w kostki wielkości kęsa. Czosnek drobno posiekać, imbir zetrzeć na arce lub drobno posiekać. Część goździków i kardamonu można utrzeć w moździerzu - w zależności jak intensywny smak chcemy uzyskać. 
  • Na tłuszczu podsmażyć cebulę, jak się zeszkli dodać czosnek, imbir i resztę przypraw. Smażyć aż zaczną mocno pachnieć. Trzeba jednak uważać żeby ich nie przypalić bo curry będzie gorzkie. Dodać kurczaka i obsmażyć wszystko razem. Oprószyć mąką i smażyć jeszcze około 2 minut. 
  • Wycisnąć pomarańcze i zmieszać sok ze śmietanką. Mieszankę wylać na patelnię, dodać około 1 szklanki wody i zagotować. Dodać marchew i gotować około 5 minut, potem dorzucić kalafiora. Po kolejnych 10 minutach dodać cukinię. I dusić aż warzywa będą miękkie ale nie rozgotowane - najlepiej żeby były lekko al dente. W razie potrzeby gdyby danie było zbyt gęste dodać trochę wody. Ja dusiłam pod przykryciem,  więc nie musiałam tego robić. Doprawić do smaku solą i pieprzem (ja w tym momencie odłożyłam część dania dla synka i dosoliłam tylko naszą porcję - ciężko mi jakoś zupełnie zrezygnować z soli szczególnie do mięsa). 
  • Dodać lekko porwane liście szpinaku i co jakiś czas mieszając gotować aż zwiędną - jakieś 3 minuty. Szpinak powinien lekko chrupać - czym większe liście tym większa szansa że go nie rozgotujemy. Jeśli używamy młodziutkich liści (baby szpinak) curry nie trzeba już gotować. Liście zwiędną pod wpływem ciepła potrawy.
Podawać z ryżem i sambalem do smaku:)


 

czwartek, 15 listopada 2012

sałatka z kalafiora

    Sezon kalafiorowy już się kończy, więc postanowiłam zrobić jeszcze jakąś fajną sałatkę z tego często niedocenianego warzywa. Dopóki można kupić ładne białe kalafiory warto zjeść je na surowo. Szczerze mówiąc, zawsze wolałam kalafiory w takiej postaci niż te gotowane podawane z bułką i masłem - w tej wersji wolę fasolkę szparagową.
    Sałatki z surowym kalafiorem pamiętam jeszcze z dzieciństwa, za co dziękuję bardzo mojej mamie, bo odkryła przede mną zupełnie inny i niepowtarzalny wymiar tego warzywa:)
    Dzisiejsza sałatka powstała pod wpływem chwili, z tego co akurat było w lodówce i powiem, że była dla nas bardzo miłym zaskoczeniem. Nawet B. który wcześniej kalafiora jadał tylko właśnie ugotowanego, chrupał ze smakiem:) Ponieważ mamy teraz jeszcze resztki śliwek i świeżego szpinaku, pomyślałam, że można by spróbować takiego połączenia. Ja w sezonie najchętniej używam zwykłego szpinaku ogrodowego, który jest mniej delikatny i dzięki temu bardziej chrupiący. Oczywiście z powodzeniem można użyć szpinaku "baby".
 

Sałatka z surowego kalafiora ze śliwkami i szpinakiem

1 średni kalafior
3 duże garści surowego szpinaku

7 dużych śliwek
1 duża cebula cukrowa
3 ząbki marynowanego czosnku
1/2 łyżeczki sanbał oelek lub pół świeżego chilli
małe pudełeczko jogurtu i ew. 2 łyżki majonezu
1 łyżeczka czerwonej czubricy
sól, pieprz 
  • Kalafiora myję i dzielę na nie za duże różyczki, nóżki kroję w kostkę. Szpinak myję i jeśli liście są duże, rwę na mniejsze kawałki. Śliwki kroję na ćwiartki, a jeśli są bardzo duże jeszcze na pół. Cebulę kroję w półplasterki. Czosnek drobniutko siekam.
  •  Jogurt mieszam z chilli, majonezem, czubricą, pieprzem i solą do smaku.
  • Wszystkie składniki mieszam w dużej misce i pozostawiam na godzinę żeby smaki się przegryzły. 
 

piątek, 9 listopada 2012

Indyk duszony z papryką i suszonymi morelami

   Dziś wariacja na temat starego przepisu, którego niestety nie udało mi się już odnaleźć w necie. A może stety... Zmusiło mnie to do poszperania po szafkach i wrzucenia do garnka paru składników, których wcale się tam nie spodziewałam. Danie przerosło moje oczekiwania, a co ważniejsze bardzo przypadło do gustu mojemu synkowi. Chyb pierwszy raz zrobiłam mięso bez soli i zupełnie mi to nie przeszkadza.
   Indyk starczył nam na dwa obiady. Jednego dnia jedliśmy go z kaszą jaglaną, a drugiego z jęczmienna. Myślę, że równie dobrze pasował by ryż, bulgur, kuskus, nawet makaron. No chyba tylko nad ziemniakami bym się zastanowiła, ale…
            

Indyk z papryką i morelami

Składniki na 3-4 porcje:
ok 80 dkg filetów z udźca indyka
2 papryki czerwone
8 suszonych moreli (ja użyłam tych niesiarkowanych)
1/2l. wywaru warzywnego
1 duża cebula 
1-2 łyżki majzeny lub mąki pszennej
1-2 łyżki miodu
olej do smażenia 
marynata:
2 łyżki suszonego tymianku
1 łyżka słodkiej papryki w proszku
1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku
3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
2 łyżki octu jabłkowego
1-2 łyżki wody
  • Wszystkie składniki marynaty mieszamy. Indyka kroimy na spore kawałki – wielkości małego jabłka, nacieramy marynatą i wstawiamy do lodówki. Najlepiej na noc, albo chociaż na 6-8h.
  • Mięso wyjmujemy z lodówki na 30 min przed smażeniem. Paprykę oczyszczamy z gniazd nasiennych i kroimy w duże kawałki, morele kroimy na ćwiartki, a cebulę w półplasterki. 
  • Na patelni obsmażamy kolejno mięso, cebulę i delikatnie paprykę. 
  • Indyka z cebulą przekładamy do garnka, zalewamy bulionem i dodajemy morele. Dusimy na małym ogniu około 30 min. 
  • Dodajemy paprykę i dusimy jeszcze 10 min. Papryka powinna pozostać lekko chrupiąca. 
  • Zaprawiamy mąką żeby sos trochę zgęstniał, chwilkę całość gotujemy. Na sam koniec doprawiamy miodem, już nie gotujemy.

środa, 7 listopada 2012

Aloo Gobi

   Fajne, proste i aromatyczne danie mojej ulubionej kuchni. Ilość składników jest tylko pozorna. Całe przygotowanie opiera się na pokrojeniu ziemniaków, cebuli i kalafiora i zebraniu w jednym miejscu wszystkich przypraw. Mnie to zawsze trochę zajmuje bo mam ich tyle, że są rozsiane po całej kuchni:) Tym razem stanowczo ich nie żałowałam. Moja mama już się ze mnie śmieje, że ich tyle dodaję.
   Swoją drogą dzięki wpływom między innymi kuchni hinduskiej, przyprawy zaczęłam stosować dużo odważniej. Jak pamiętam, moja babcia zawsze dodawała do dania szczyptę tego czy tamtego, mama już na koniec noża, albo pół łyżeczki, ja robię to na łyżki. Często robiąc marynatę do mięsa okazuje się, że mam pół filiżanki przyprawowego mixu...

Aloo Gobi nada się na ciepłą kolację, jako dodatek do mięsa, albo po prostu danie wegetariańskie samo w sobie. Podane proporcje są na dwie "samowystarczalne" porcje obiadowe.

BLW-owe P.S. Co tu dużo pisać, danie wprost wymarzone do małej rączki. Synek zajadał. Niestety tylko ziemniaki. Kalafiora nie jada, bo nie. Niestety jak do tej pory w żadnej postaci. Ja jednak nie ustaje w wysiłkach w tym kierunku:)



Aloo Gobi

Składniki na 2 porcje:
4 łyżki oleju lub masła klarowanego
2 łyżki nasion kuminu
2 łyżeczki nasion czarnej gorczycy
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka świeżego tartego imbiru
1/4 łyżeczki chilli
1 łyżka curry w proszku
1/2 łyżeczki garam masala
1 łyżeczka kurkumy
1 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
4 łyżeczki wiórek kokosowych
40 dkg kalafiora
40 dkg ziemniaków
woda
sól
świeża kolendra lub jeśli ktoś nie lubi albo porostu nie ma, natka pietruszki do posypania 
  • Cebulę pokrój w plasterki albo piórka, czosnek przeciśnij przez praskę albo drobno posiekaj. Imbir zetrzyj na tarce. Kalafiora umyj i podziel na niewielkie różyczki - nóżki też można dodać pokrojone w kostkę. Ziemniaki umyj i pokrój w 2 cm kostkę. Ja nie obierałam. Jeśli używamy kolendry, należy oddzielić listki, a łodyżki drobno posiekać. Jeśli natki pietruszki - tylko obrywamy listki.
  • Na tłuszczu podsmażyć kumin i gorczycę aż zaczną pachnieć, Dodać cebulę, czosnek, imbir, jeśli używamy posiekanych łodyżek kolendry i resztę przypraw. Smażyć aż cebula się lekko zezłoci. Dodać wiórki i smażyć 2min. 
  • Następnie dodać kalafiora, ziemniaki i smażyć 3-4 min.. Dosolić i dolać trochę wody - zacząć od 3/4 szklanki - na dno. Przykryć pokrywką i dusić około 15-20 min co jakiś czas mieszając i ewentualnie dolewając wody. W gotowym daniu nie powinno być wody, a kalafior i ziemniaki nie powinny być rozgotowane  - raczej lekko al dente. 
  • Gotowe danie posypać kolendrą lub natką pietruszki.

wtorek, 6 listopada 2012

Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym

Jesień, zimno, mokro... ogólnie rzecz biorąc, po prostu okropnie. W taką pogodę jedyne co zachęca mnie do wyjścia z domu to wizyta na bazarze. W każdy wtorek i czwartek na warszawskim Wolumenie tłumy. Nawet w takie dni jak dzisiaj, potrafi tam być kolorowo. Znów dałam się wciągnąć w spacer po bazarowych alejkach. Jak zwykle do domu nie wróciłam z pustymi rękami...
   Już od paru tygodni gości w mojej kuchni, a kolejny raz nie potrafiłam przejść koło niej obojętnie. DYNIA. Wcześniej zajadałam się Hokkaido (robiłam pierogi, gulasz wołowy, tajskie curry - kiedyś postaram się napisać coś więcej na ten temat bo warto:)). Tym razem skusił mnie kolor i kształt dotąd nieznany. W środku bardzo intensywnie pomarańczowa, z wierzchu ciemno zielona, trochę spłaszczona i podzielona na segmenty. Do tego pyszna - słodka, o lekko orzechowym posmaku i zapachu melona. Niektórzy nazywają ją "melonową", ale kobitka u której ją kupiłam twierdzi, że to jakaś francuska odmiana a nazwy nie pamięta.
   No nic, w każdym razie dziś postawiłam na kuchnię włoską.

   Gnocchi mają zniewalający kolor. Są lekko słodkawe i doskonale komponują się z masłem estragonowym, na którego punkcie, w towarzystwie dyni, ostatnio oszalałam. Do zrobienia moich kluseczek zainspirowała mnie Kwestia Smaku, bez której w mojej kuchnie chyba nie byłoby tak kolorowo, a na stole tak smacznie. Przepis jest lekko przeze mnie zmodyfikowany, ale nieznacznie...:) 
   Danie robiłam z myślą o moim 16 miesięcznym łobuzie i pod jego kontem wprowadziłam pewne modyfikacje. Jest idealne dla blw-owych dzieci. Słodkawe dzięki dyni i oczywiście nadaje się do małej rączki. Natomiast wszystkie modyfikacje jakie wprowadziłam ze względu na synka, spokojnie nadrobiłam na swoim talerzu:)  



Dyniowe gnocchi z masłem estragonowym

Składniki na 1,5 porcji: 
250g upieczonej i zmiksowanej dyni
250g ugotowanych ziemniaków
75g mąki orkiszowej lub zwykłej pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
jedno jajko (użyłam całego żółtka i połowy białka)
przyprawy: papryka (ostra i słodka), gałka muszkatołowa)

do podania:
parmezan
masło 
1,5 łyżeczki estragonu 
  •  Ziemniaki rozgniatam na puree. Na patelni około 20min przesmażam zmiksowaną dynię - chodzi o to żeby wyparowało jak najwięcej wody. Dzięki temu nie trzeba będzie dawać zbyt dużo mąki.
  • Na stolnicę wysypuję obydwie mąki, dodaję wystudzone ziemniaki i dynię i doprawiam papryką i gałką. Wszystko razem siekam, dodaję żółtko i połowę białka. 
  • Szybko zagniatam, w razie potrzeby podsypuje mąką. Jeśli damy zbyt dużo mąki kluski będą twarde, ale jeśli za mało - rozpłyną się!
  • W dużym garnku gotuję wodę z odrobiną soli. Gotowe ciasto dzielę na dwie części, robię wałek i odcinam z niego 3-4cm kluseczki. (Wielkość zależy od indywidualnych upodobań. Kształt jaki im nadamy szczerze mówiąc też. Ja z lenistwa najczęściej kroję je jak nasze polskie kopytka.)
  • Gotowe kluski wrzucam od razu na wrzątek i gotuję parę sekund od wypłynięcia. Wykładam, odsączając z wody, na talerz.
  • W między czasie w rondelku przygotowuję masło estragonowe. Roztapiam 3-4łyżki masła i jak zacznie się lekko pienić dosypuję 1,5 łyżeczki suszonego estragonu. Chwilę smażę często mieszając, aż zacznie pachnieć. 
  • Gotowe kluseczki polewam masłem estragonowym, posypuję świeżo zmielonym pieprzem i startym parmezanem.